Cenne 3 punkty zostały w Trapezie

Komplet publiczności, którym serdecznie dziękujemy za wsparcie, obejrzał w hali Trapez spotkanie naszej drużyny z MOKS Słoneczny Stok Białystok. Sięgnęliśmy po czwarte zwycięstwo w Futsal Ekstraklasie.

Po ostatniej porażce w Lubawie chcieliśmy za wszelką cenę zgarnąć komplet punktów. Mierzyliśmy się z sąsiadami w ligowej tabeli, a zatem konfrontacja uzyskała miało spotkania za przysłowiowe sześć punktów. Podopieczni Tomasza Trznadla rozpoczęli dość nerwowo, choć sytuację szybko udało się opanować. Stroną przeważającą w tej części gry byli miejscowi. Kolejne próby podejmowali Michał Bartnicki i Piotr Pietruszko. W końcu w 14 minucie, długim podaniem od Adriana Niedźwiedzkiego uruchomiony został wychodzący na czystą pozycję Jan Martin, który ku uciesze miejscowej publiczności zdobył swoją pierwszą bramkę w Futsal Ekstraklasie. Przed przerwą inicjatywę przejęli goście, ale niewiele z tego wynikało. Mieliśmy 1:0 lecz rezultat pozostawał sprawa otwartą.

Po zmianie stron nasz drużyna postawiła przede wszystkim na grę z kontrataku. To właśnie po jednej z takich akcji kapitalną okazję miał Sebastian Wojciechowski. Piłka po jego strzale zmierzała w światło bramki, ale w ostatniej chwili głową wybił ją jeden z obrońców. W 24 minucie na 2:0 mógł podwyższyć Piotr Pietruszko, lecz futsalówka uderzyła w poprzeczkę. W kolejnej akcji nie pomylił się już Michał Bartnicki i wymarzony rezultat stał się faktem. To nie był jednak koniec ofensywnych popisów gospodarzy. Szanse mieli kolejno: Jan Martin i znajdujący się w sytuacji sam na sam w bramkarzem Hubert Olszak. Niestety zabrakło precyzji. W 35 minucie przysłowiową setkę ze stałego fragmentu mieli białostocczanie. Ostatecznie piłka ugrzęzła tuż przed linią bramkową, między nogami Jarosława Radlińskiego.

W końcówce rywale zdjęli bramkarza, stawiając wszystko na jedną kartę. Ciężar gry brał na siebie przede wszystkim Adrian Citko, ale był nieskuteczny lub na wysokości zadania stawał Michał Długosz. Gospodarze mieli na swoim koncie sporo fauli i musieli uważać. Niestety 6.  faul oznaczał już przedłużony rzut karny dla rywali. Trener Tomasz Trznadel między słupki posłał Krzysztofa Bartkowiaka, a ten naprawił błędy kolegów, broniąc nie pierwszy raz w tym sezonie, najpierw strzał, a zaraz po nim dobitkę.  Ostatecznie korzystny rezultat utrzymał do syreny końcowej i zasłużenie pokonaliśmy MOKS Słoneczny Stok Białystok w stosunku 2:0 (1:0).

Kolejny pojedynek to najkrótszy wyjazd w sezonie do Red Dragons Pniewy w poniedziałek 25.11.2019 o 19.00

Materiał powstał przy współpracy z

LeszczynskiSport.pl