Po bardzo trudnym boju na gorącym terenie, GI Malepszy Futsal Leszno zwyciężyła wicelidera tabeli, IKAA MOSiR Kostrzyn nad Odrą 7:4, odwracając losy spotkania w drugiej połowie.
Przed sobotnią podróżą, nasza drużyna miała jasno określony cel. Zgarnąć trzy punkty i przypieczętować awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Tak się stało, aczkolwiek mecz do łatwych nie należał. Leszczynianie musieli mocno napracować się, aby wrócić do domu z tarczą.
Pojedynek określany mianem hitu sezonu, faktycznie taki był. Niepokonany u siebie Kostrzyn podejmował niepokonane na wyjeździe Leszno. Obie ekipy podeszły do tej konfrontacji z wielkim zaangażowaniem. Poświęcenie było widoczne gołym okiem, ponieważ nikt nie odpuszczał i walczył o każdy centymetr parkietu. Już sam początek zwiastował morderczą przeprawę dla podopiecznych Dariusza Pieczyńskiego. Akcje gospodarzy były niezwykle groźne, ale brakowało w nich wykończenia. W 9 minucie, po raz pierwszy tego dnia, dał o sobie znać Sebastian Jankowski. Najbardziej doświadczony zawodnik w obozie rywala, dał prowadzenie swojemu zespołowi, ładny uderzeniem pod poprzeczkę. Chwilę później, ten sam gracz ponownie wpisał się na listę strzelców i zrobiło się 2:0. Jeszcze przed przerwą, przyjezdni złapali kontakt. Genialne podanie Filipa Walczaka, na gola zamienił Damian Drewnowski i po pierwszej połowie było 2:1 na korzyść kostrzynian.
Pierwsze fragmenty drugiej odsłony, również nie zwiastowały niczego dobrego. Miejscowi świetnie organizowali się w defensywie, co sprawiało gościom sporo kłopotów. Na domiar złego, w 22 minucie, Przemysława Czajkę zwiódł Jankowski i sprytnym strzałem pokonał Łukasza Błaszczyka, powiększając tym samym przewagę na 3:1. Mimo niekorzystnego rezultatu, podnieśliśmy się i odwróciliśmy losy zawodów. Wysoki pressing nałożony przez nasz team przyniósł efekt w postaci bramek.
W 26 minucie, sygnał do ataku dał Łukasz Pieczyński, który ulokował piłkę w siatce po precyzyjnym dograniu z rzutu rożnego. Nieco później, niezawodny w tym sezonie „Karaś”, wyrównał stan meczu i było po 3. Kilkadziesiąt sekund po tym zdarzeniu, biało-czerwoni objęli przodownictwo za sprawą Jakuba Przymusa, a w 32 minucie, popis niesamowitych umiejętności technicznych pokazał Walczak. Po jego błyskotliwej, indywidualnej szarży było już 5:3. Podrażniony przeciwnik, ruszył niczym wściekły pies do odrabiania strat. Ich starania zostały docenione, bowiem w 33 minucie, trafienie zanotował Piotr Siembida i znów było nerwowo. Szczęście uśmiechnęło się do nas w 36 minucie. Wtedy to, z dużych opresji uratował nas Błaszczyk, broniąc przedłużony rzut karny wykonywany przez Dominika Siwińskiego. W 38 minucie, futsalówkę jak na tacy Czajce wyłożył Łukasz Pieczyński, a ten tylko dopełnił formalności. W samej końcówce, przysłowiową kropkę nad „i” postawił Hubert Olszak, finalizując wspaniałą kontrę. Ostatecznie, w tym pełnym emocji starciu, padł wynik 7:4 dla leszczynian.
Składy:
IKAA MOSiR Kostrzyn nad Odrą: Buliczak, Wasilewski – Rajkiewicz, Korman, Siembida, Jankowski, Majerczyk, Olszewski, Siwiński, Popruha
GI Malepszy Futsal Leszno: Błaszczyk, Twardowski – Martin, Janowicz, Molicki, Walczak, Ł. Pieczyński, D. Pieczyński, Drewnowski, Czajka, Olszak, J. Przymus
Bramki: Jankowski 9′ 12′ 22′ Siembida 33′ – Drewnowski 18′ Ł. Pieczyński 26′ 29′ J. Przymus 29′ Walczak 32′ Czajka 38′ Olszak 40′