Blog Pawła Mrozkowiaka, Zza bramki: Misja zakończona

Finał Młodzieżowych Mistrzostw Polski w futsalu w kategorii U-14 za nami. Zajęliśmy znakomite szóste miejsce w Polsce, biorąc pod uwagę to, że debiutowaliśmy w tak dużej imprezie. A przecież mogło być jeszcze lepiej. Gdyby nie pechowe odpadnięcie po serii rzutów karnych z Gwiazdą Ruda Śląska, bylibyśmy co najmniej w półfinale.

Pamiętajmy, że rozpoczynając treningi na hali na początku listopada, zupełnie nie wiedzieliśmy jakim potencjałem dysponujemy i czy będziemy w stanie nawiązać walkę z innymi zespołami w eliminacjach do Mistrzostw Polski. Wprawdzie trener Robert Stańczyk przekonywał, że chłopacy mają spore możliwości, ale tak naprawdę dopiero mecze o punkty miały pokazać prawdziwą wartość drużyny. Do Łęczycy zespół jechał zająć co najmniej trzecie miejsce, dające prawo startu w turnieju barażowym. Oprócz przegranego wysoko meczu z gospodarzami, w pozostałych spotkaniach zespół zaprezentował się obiecująco zajmując drugie miejsce przedłużające szanse na awans do finału.

Kolejnym krokiem na przód było zgłoszenie Leszna jako gospodarza barażu. Cieszyliśmy się, kiedy było już wiadomo, że w Hali Trapez powalczymy o przepustkę. Reszta była w nogach młodych piłkarzy. Baraż przeszliśmy jak burza. Z perspektywy czasu przyznać trzeba, że poziom był słabszy aniżeli na turnieju w Łęczycy. W tym momencie już odnieśliśmy wielki sukces. Byliśmy bowiem w finale Mistrzostw Polski, wśród najlepszych dwunastu zespołów kraju.

Jechaliśmy do Kalisza z nastawieniem walki o jak najlepszy rezultat. Apetyt rósł w miarę jedzenia. Celem był awans do ćwierćfinału i zagranie w drugim dniu zawodów. Chłopacy byli niezwykle spięci w pierwszym meczu z Juniorem Hurtap Łęczycą. Powodem była prawdopodobnie ranga imprezy oraz fakt wysokiej porażki z tym rywalem w turnieju kwalifikacyjnym. Tym razem było to zupełnie inne spotkanie. Remis w tym meczu dał nam nadzieje, musieliśmy tylko wygrać z gospodarzami. Na całe szczęście w drugim spotkaniu stres już zszedł z naszych zawodników i pokazali próbkę swoich możliwości, wygrywając 6:1. Udało się. Wykonaliśmy plan minimum i po oficjalnym rozpoczęciu Mistrzostw, chłopacy mieli popołudnie i wieczór dla siebie. To były z pewnością miłe chwile w Hotelu Seven w Kaliszu. Myślami wszyscy już byliśmy przy niedzielnym pojedynku…

Ogromne emocje towarzyszyły starciu z Gwiazdą Ruda Śląska. Dwukrotnie obejmowaliśmy prowadzenie, rywal jednak doprowadzał do wyrównania. Ja nie oglądałem ostatnich minut. Wróciłem dopiero na karne. Tu niestety zabrakło nam trochę doświadczenia, zimnej krwi i szczęścia. Młodzi piłkarze długo nie mogli uwierzyć w to co się stało. Płakali i nikt nie wstydził się łez. Mimo to, podnieśli się i rozegrali świetny mecz z Chrzanowem.

Ostatecznie, drużyna zajęła szóste miejsce i misja Roberta Stańczyka, któremu pomagał Krzysztof Kaczmarzyk dobiegła końca. Jeszcze raz dziękuję chłopakom za bardzo profesjonalne podejście i godne reprezentowanie naszego miasta. Wierzę, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *