Trudne chwile przeżywają ostatnio leszczyńscy futsaliści. W minioną sobotę, GI Malepszy Futsal przegrał po raz piąty w tym sezonie. Niepowodzenia sprawiły, że nasz team zanotował spadek w ligowej tabeli.
Według Jakuba Molickiego, taki dołek może przydarzyć się nawet najlepszym. – Myślę, że każdej drużynie może przytrafić się zła passa. Musimy nauczyć się wyciągać wnioski z poniesionych porażek i eliminować błędy – stwierdził.
Do stolicy Wielkopolski podopieczni Tomasza Krysiaka i Krzysztofa Kaczmarzyka wybrali się bez dwójki podstawowych zawodników. – Nawet w okrojonym składzie walczymy o zwycięstwo. Daliśmy z siebie sto procent. Chwile dekoncentracji pozbawiły nas punktów w tym meczu – uważa 22-latek.
Pod nieobecność Łukasza Chmielewskiego, opaskę kapitańską przejął właśnie Molicki. Było to dla niego niesamowite uczucie. – Jako kapitan zespołu, czułem się za niego odpowiedzialny. Opaska motywowała mnie podwójnie – przyznał futsalista.
Chcąc poprawić swoją obecną sytuację, biało-czerwoni muszą wziąć się w garść. Priorytetem w kolejnym starciu z CityZen Poznań są trzy punkty. – Musimy do tego czasu poprawić grę w obronie. To młoda, wybiegana ekipa, która bardzo dobrze konstruuje swoje akcje ofensywne – zakończył.