Grali do końca

Po niesamowitej pogoni w drugiej połowie, GI Malepszy Futsal zdołał wywieźć jeden punkt z Mosiny. Leszczynianie rzutem na taśmę zremisowali z tamtejszym Elegant Orlikiem 3:3.

Nasza drużyna chciała zrewanżować się rywalowi za porażkę z pierwszego meczu tego sezonu. Z kolei mosinianie szukali pierwszego zwycięstwa w tym roku.

Początek był dosyć wyrównany. Obie strony stworzyły kilka dobrych okazji. Najpierw formę Krzysztofa Bartkowiaka sprawdzili Łukasz Chmielewski i Jakub Molicki. W odpowiedzi groźnie, lecz minimalnie niecelnie, strzelali Piotr Kubiak i Mirosław Goliński. W 8 minucie na wysokości zadania stanął Filip Twardowski, fenomenalnie odbijając piłkę po uderzeniu Mateusza Michałowskiego. Chwilę później, gości mógł uszczęśliwić Dariusz Szafrański, jednak przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem miejscowych. W 11 minucie przysłowiową setkę zmarnował Szymon Wichtowski, a w 16 minucie genialne podanie Jakuba Przymusa, starał się wykorzystać Damian Drewnowski. Najskuteczniejszego zawodnika naszego teamu zatrzymał Bartkowiak. Gdy wydawało się, że obie ekipy zejdą do szatni przy stanie 0:0, trzy potężne ciosy zadali podopieczni Pawła Hoefta. W 17 minucie, po szybkim kontrataku, na listę strzelców wpisał się Piotr Kubiak i było 1:0. Po kilkudziesięciu sekundach, leszczyńską defensywę zaskoczył Michałowski. Znalazł się on w sytuacji sam na sam z Twardowskim, minął go zwodem i umieścił futsalówkę w pustej siatce. Żeby tego było mało, ten sam gracz dał o sobie znać jeszcze przed przerwą. Źle w polu karnym zachował się Molicki, który sprezentował mu piłkę, a Michałowskiemu pozostało jedynie dołożyć nogę i po pierwszej połowie mieliśmy 3:0 dla Elegant Orlika.

Zmuszeni do odrabiania strat biało-czerwoni, ruszyli do ataku w drugiej odsłonie, choć nie tak od razu. W 26 minucie, gospodarze powinni byli podwyższyć prowadzenie. Ze strzałem Michałowskiego poradził sobie popularny Twardy. W 28 minucie, bardzo sprytnie zachował się Łukasz Janowicz i z kilku metrów, w dość ekwilibrystyczny sposób, pokonał Bartkowiaka. W 35 minucie, ładną dwójkową szarżą popisali się Janowicz i Jakub Przymus. Całość sfinalizował drugi z wymienionych i było już tylko 3:2. Moment po wznowieniu, kropkę nad „i” chciał postawić Wichtowski, ale nie dał rady Twardowskiemu. Swojego drugiego trafienia szukał potem Janowicz. Mimo to, czujny między słupkami był Bartkowiak. Zespół prowadzony przez Tomasza Krysiaka i Krzysztofa Kaczmarzyka dopiął swego. Na nieco ponad minutę przed końcową syreną, świetną akcję wykończył Jakub Przymus, doprowadzając do upragnionego wyrównania. Przeciwnik nie zamierzał odpuszczać i walczył o triumf do ostatnich minut. Próby zdobycia bramki udaremnił Twardowski, ratując tym samym skórę kolegom z pola.

Ostatecznie, Leszno zremisowało z Mosiną 3:3. Wynik cieszy, aczkolwiek trzeba przyznać, iż nie było to najlepsze spotkanie w wykonaniu przyjezdnych. Brawa należą się za ambitną postawę – walkę i charakter. Tego z pewnością nie brakowało.

Składy:
Elegant Orlik Mosina: Bartkowiak – Jaworski, Kubiak, Janikowski, Michałowski, Nawrocki, Wichtowski, Budziak, Hoeft, Goliński, Stawik

GI Malepszy Futsal Leszno: Twardowski, Śniady – Tomaszewicz, Chmielewski, Szafrański, Janowicz, Molicki, Drewnowski, P. Przymus, J. Przymus

Bramki: Kubiak 17′ Michałowski 18′ 19′ – Janowicz 28′ J. Przymus 35′ 39′
Żółte kartki: Bartkowiak 6′ Wichtowski 40′ – Drewnowski 31′
Przewinienia: 5-7

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *