Za wysokie progi

Nie było niespodzianki w spotkaniu kończącym pierwszą rundę rozgrywek II ligi. GI Malepszy Futsal Leszno przegrało na własnym terenie faworyzowanym AZS UZ MOSiR Zielona Góra 2:4.

Lider przyjechał na południe Wielkopolski jak po swoje, z chęcią odniesienia ósmego zwycięstwa. Nasz team pokazał się z naprawdę dobrej strony, ale nie był w stanie zatrzymać rozpędzonego rywala.

Niedzielna potyczka przyjęła uroczysty charakter. Na trybunach pojawiły się znane osobistości, z prezydentem Łukaszem Borowiakiem na czele. 17 stycznia to bowiem data szczególna w historii miasta, które obchodziło 96. rocznicę obchodów odzyskania niepodległości. Sportowe wydarzenie poprzedził hymn Polski oraz hejnał Leszna. Po krótkiej ceremonii, do gry przystąpili główni bohaterowie, a mianowicie futsaliści. Otwarcie mogło, a wręcz powinno należeć do gości. Podopieczni Macieja Góreckiego stworzyli sobie kilka świetnych okazji, lecz żadnej z nich nie udało im się wykorzystać. Spora w tym zasługa, dzielnie interweniującego między słupkami, Filipa Twardowskiego. Z czasem, miejscowi nabierali odpowiedniego rytmu i potrafili postraszyć szybkimi kontrami przyjezdnych. Pomimo kilku szans, brakowało dobrego wykończenia. W 16 minucie, na prowadzenie wyszli goście. Naszego bramkarza pokonał Piotr Andrzejczak. Gospodarze zdołali wykrzesać z siebie jeszcze trochę sił i przed przerwą odpowiedzieli. Na listę strzelców, po podaniu Marcina Polańskiego, wpisał się Jakub Molicki, kończąc wspaniałą akcję całego zespołu. Wynikiem 1:1 zakończyła się pierwsza połowa.

Drugą odsłonę, od skomasowanych ataków rozpoczęli zielonogórzanie. To oni byli bliżsi zdobycia bramki. Znane wszystkim porzekadło mówi, iż niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak było i tym razem. W 27 minucie, hala Trapez wpadła w euforię. Piłka, dość szczęśliwie, znalazła się pod nogami Patryka Przymusa. Zawodnik popisał się plasowanym strzałem po ziemi i dał swojej ekipie przodownictwo w meczu. Przeciwnik nie załamał rąk i po 120 sekundach doprowadził do wyrównania. Drugiego gola ustrzelił Piotr Andrzejczak. Ten sam gracz, w 31 minucie skompletował hattricka. Drużyna dowodzona przez Tomasza Krysiaka oraz Krzysztofa Kaczmarzyka nie ustrzegła się błędów i znów musiała odrabiać straty. Biało-czerwoni nie mieli tylu argumentów i chociaż robili wszystko by wywalczyć remis, to zdecydowanie nie był ich dzień. W 40 minucie, wyższość klubu z Grodu Bachusa potwierdził Mateusz Biereśniewicz i to zieloni mogli cieszyć się z kolejnych trzech punktów.

Podsumowując, faworyt nie zawiódł i wróci do domu w lepszych humorach. Leszczynianie nie muszą wstydzić postawy. Fragmentami prezentowali się całkiem dobrze na tle lidera, jednak górę wzięło doświadczenie. Ostatecznie, po ciekawym widowisku, padł rezultat 2:4.

Składy:
GI Malepszy Futsal Leszno: Twardowski, Sadowski – Chmielewski, Tomaszewicz, Szafrański, Janowicz, Molicki, Walczak, Polański, Lesiecki, Drewnowski, P. Przymus

AZS UZ MOSiR Zielona Góra: Chyła, Dudek – Andrzejczak, Biereśniewicz, Skrzyński, Bartnicki, Turowski, Haraś, Hanc, Kruszyński, Bartczak, Ryś

Bramki: Molicki 18′ P. Przymus 27′ – Andrzejczak 16′ 29′ 31′ Biereśniewicz 40′
Przewinienia: 3-4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *